Nieoficjalnie mówi, się że co dziesiąta osoba w Polsce ma depresję, ale czy co dziesiąta osoba wie, co znaczy cierpieć z powodu depresji ?
I co się kryje pod słowem depresja? Jest mnóstwo pozycji dotyczących czwartego najgroźniejszego problemu zdrowotnego na świecie, opisującego go z punktu widzenia medycyny.
Przedstawię Wam inny punkt depresji, a raczej ból, który towarzyszy mi przez większość mojego życia, choć nie byłam jego świadoma.
Przechodząc przez kolejne terapie dostrzegałam coraz więcej i więcej, bardziej świadomie patrzyłam na siebie. Zaglądałam w głąb swojego wewnętrznego świata, który przerażał mnie, którego się bałam.
Świadomość myśli była dla mnie zagadką. Myślałam, że to, iż mój umysł jest zaśmiecony tysiącami myśli w jednej krótkiej chwili - jest czymś "normalnym" . Okazało się jednak, że mój umysł możne odpocząć od nawałnicy myśli. Ta "Myśl" stała się faktem że można odpocząć i faktem teraz jest, że odpoczywam. Nadmienię dla nie wtajemniczonych, iż jedną z przyczyn i/lub objawów jest poczucie ciągłego zmęczenia. Objawy które łączą się z ciągłym "myśleniem" to właśnie zmęczenie
i zaburzenia snu. Wiąże się z tym kolejny objaw- irytacja. Jesteśmy zmęczeni, to zaczynamy się irytować denerwować. Wszystko wiąże się w swoisty łańcuszek.Zaczyna się od niewinnej myśli, która nakręca cały ten mechanizm. W którymś momencie znajdujemy się w środku tego koła, z którego bardzo ciężko się wydostać. Części z Nas nie udaje się, co do prowadza do takich oto statystyk - "Każdego roku na świecie około 500 tys. osób umiera z własnej woli, w Europie rocznie dochodzi do 200 tys. prób samobójczych, a w Polsce ta liczba wynosi 6 tys. w ciągu roku. Według badań specjalistów oraz statystyk w ponad 80% potencjalne ofiary samobójstw uprzedzają o swoich zamiarach lekarzy lub bliskich. Pozostałe 20% niestety nie dzieli się ze swoim problemem z innymi."
(Źródło: http://www.mowimyjak.pl/ )
i zaburzenia snu. Wiąże się z tym kolejny objaw- irytacja. Jesteśmy zmęczeni, to zaczynamy się irytować denerwować. Wszystko wiąże się w swoisty łańcuszek.Zaczyna się od niewinnej myśli, która nakręca cały ten mechanizm. W którymś momencie znajdujemy się w środku tego koła, z którego bardzo ciężko się wydostać. Części z Nas nie udaje się, co do prowadza do takich oto statystyk - "Każdego roku na świecie około 500 tys. osób umiera z własnej woli, w Europie rocznie dochodzi do 200 tys. prób samobójczych, a w Polsce ta liczba wynosi 6 tys. w ciągu roku. Według badań specjalistów oraz statystyk w ponad 80% potencjalne ofiary samobójstw uprzedzają o swoich zamiarach lekarzy lub bliskich. Pozostałe 20% niestety nie dzieli się ze swoim problemem z innymi."
(Źródło: http://www.mowimyjak.pl/ )
Są wśród ludzi tacy którzy uważają iż myśli samobójcze są wynikiem egoizmu. Czy tak jest? Czy osoba dotknięta depresją myśli tylko o sobie? I czy w ogóle myśli tymi kategoriami? Podejrzewam, że tyle ile ludzi, tyle myśli.
Z własnego doświadczania wiem, że z objawami depresji wiąże się silny ból wewnętrzny, który nie jest możliwy do opisania. Mając świadomość i pewnym sensie kontrolę nad swoimi myślami, dolegliwościami (objawami) ból jest również bardziej świadomy.
Przestajemy się doszukiwać innych chorób. W moim przypadku, Świadomość bólu jest bardzo duża, to wymaga wielu godzin pracy nie tylko z terapeutą, ale przede wszystkim pracy nad samym sobą. Świadomość bólu powoduje szybsze załagodzenie go. To jest tak, gdy wiesz, że boli Cię głowa bierzesz tabletkę na ból głowy, a nie tabletkę na ból brzucha.
Wiem, że dla wielu z Was ból czasem jest nie do zniesienia, a świadomość, że on wraca jest destrukcyjna. Powiem tak owszem, ale ten ból z czasem zamieni się na poczucie, że jesteście w stanie przetrwać, i że stajecie się mocniejsi i bardziej doświadczeni w swoim problemie. Możecie być wówczas dumni, że się nie poddajecie. Świadomość jest również lekarstwem na ten ból.Zdaję sobie sprawę z tego, że takie myślenie, gdy jesteście w stanie chorobowym nie funkcjonuje, będziecie oburzać się czytając ten tekst, że łatwo mi mówić, bo nie wiesz, co my czujemy. Wiem co czujecie, ponieważ również to przechodzę, Świadomie piszę w czasie teraźniejszym bo moim zdaniem praca nad tym, by objawów było jak najmniej, trwać będzie jeszcze długo. Pamiętam słowa mojej pani Dr. która, gdy 2 lata temu kończyłam terapię grupową i żegnałam się z nią powiedziała mi -" Pani Karolino to dopiero początek drogi ... " Powiem Wam, że tak owszem droga jest długa, ale na końcu tej drogi czeka na nas nagroda : "Życie w pełnej świadomości i uważności na nasze życie". Trzymam za Was kciuki i myślami jestem z każdym z Was - bo jestem świadoma Waszego (swojego) bólu.
Karolina F.