środa, 19 grudnia 2012

Idą Święta ...


czwartek, 13 grudnia 2012

Teresa powiedziała...


     W dobie postępu medycznego, gdzie są bardzo dobre leki, po osobach leczących się psychiatrycznie, gdy biorą leki, to choroby po nich nie widać. Gdybym nie wiedziała, że się leczą,
to nigdy nie pomyślałabym, że mają kłopot ze zdrowiem. Ja uważam, że tak samo jak zdrowi, potrzebują towarzystwa i nie wolno się od nich izolować, a traktować ich jak przyjaciół.
Osoby, które znam z pośród leczących się, są bardzo ciepłe, mają w sobie dużo empatii
i są niezmiernie uzdolnione w różnych dziedzinach. Mam koleżankę, która jest artystką i oprócz tego ma dużo innych uzdolnień, a jest osobą leczącą się psychiatrycznie od wielu lat, o czym nawet nie wiedziałam.
A inna z kolei pięknie układa bukiety, szyje, robi na drutach, lubi pracować, gotuje bardzo dobrze
i ja to doceniam, bardzo. W czasie choroby nie można zostawiać ich samych, ponieważ jest bardzo ważne, aby nie odczuwali tak głębokiej samotności. Bycie z nimi w czasie choroby pozytywnie wpływa na ich leczenie.
                                                                                                                              Teresa

środa, 12 grudnia 2012

Podziękowania i zaproszenie


Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy chętnie zaglądają na nasz blog.
Zachęcamy do komentowania naszych postów oraz do mailowania  mojduchprzyjazny@gmail.com.
Jeżeli zechcecie to opublikujemy wasze maile na blogu ( anonimowo lub z podpisem
- jak sobie zażyczycie ). Piszcie do nas, a my postaramy się odpowiedzieć na każdy mail  :) . Zachęcamy również gości zza oceanu do  uczestnictwa w naszych rozmowach :)


Rozmowa jest zwykła, prosta...


W niedzielny poranek Karola rozmawia z Elą, Rozmowa jest zwykła, prosta...
E- jak tam na naszym froncie?
K- wstawiam tekst na bloga
E- a, to świetnie
K- 1098 wejść
E- oooooooooo
K- w piątek było 1000
E- popularni jesteśmy
K- przez dwa dni, prawie sto wejść
E- super, żeby ktoś chciał pomóc finansowo, byłoby łatwiej zrealizować projekt...
K- no
E- przed nami promocja koncertu na 15 lutego
E- musimy sprzedać 205 miejsc po 20zł
K- o raju! to wyzwanie
E- no, wyzwanie
K- 1100 wejść :)
E- wow. Popularni jesteśmy. Chyba mi trzeba napisać jakiś artykuł,co?
K- nio!!!!!
K- koniecznie :)
E- podaj temat?
K- ja?
E- podaj temat, masz jakiś? może razem napiszemy?
K- coś mi wpadło do głowy
E- no, co?
K- depresja kontra schizofrenia
E- a, to Ty musisz mi pomóc. Masz jakieś przemyślenia na ten temat?
K- tak mi przyszło do głowy, po tym jak Twoja koleżanka pisała, że chorzy się prześcigają w swoich chorobach...
E- no właśnie. To napiszmy razem artykuł na ten temat
K- nio, możemy spróbować
E- super
K- a powiedz mi, czy ty możesz przy tych lekach pić alkohol czy raczej nie ?
E- ani kropli
K- ok, mam zieloną herbatkę
E- w ogóle nie wolno pić alkoholu przy psychotropach
K- i pyszną kawkę
E- o to świetnie! Skuszę się na zieloną herbatę. Przyniosę Ci extra zieloną herbatkę
K- super! Uwielbiam
E- ja też bardzo lubię zielonkę, mam taką "malina-porzeczka", przyniosę. Pycha
K- a wiesz mam mały sukces
E- jaki?
K- moja przyjaciółka
E- no?
K- ma matkę alkoholiczkę... od paru lat ją namawiałam na terapię, tzn. nie namawiałam, mówiłam o terapii między wierszami i ona się teraz zdecydowała, zobaczyła, że tak nie powinno być, że nie powinna się tak czuć
E- o to super
K- tylko muszę jej pomóc, bo ona ma opory, aby się samej zapisać. Ona jest typową DDA, to jest bardzo trudne, ale jak bardzo przełomowe, że chce, że może żyć, funkcjonować inaczej, bez tego brzemienia. Teraz również ze swoją córeczką ma problemy, więc zdzwoniłam do poradni i zapisałam ją na wizytę
E- jesteś cudna
K- dziecko już ma skierowanie na wszystkie badania i jest zapisane do psychologa. Teraz moja przyjaciółka jest spokojniejsza po tej wizycie
E- super
K- bo wie, że mała jest zdrowa tylko walczy z nią o władzę w domu, bardzo się ciesze z tego, bo ona jest kłębkiem nerwów
E- taki swoisty łańcuszek dobra się rozwija między nami.
K- wiesz i tak sobie uświadomiłam, że to jest straszne, bo tacy ludzie są sami ze swoimi problemami, nie mają wsparcia od najbliższych
E- ja też mam sukces
K- jaki ???opowiadaj
E- spowodowałam swoją postawą, że Ania,która jest osobą leczącą się, otworzyła się i będzie pisać teksty
K- super
E- chce większego kontaktu z ludźmi. Zaangażowała się emocjonalnie w nasz projekt. Pod jego wpływem zaczęła się otwierać
K- naprawdę, super!
E pomału wychodzi z ukrycia
K- superrrrrrrrr
E- ona jest taka szczęśliwa, że jej pomogłam
K- chociaż paru duszyczkom pomożemy
E- no właśnie
K- nie musimy zbawiać świata
E- oczywiście
K- ale chociaż tym paru osobom, które wiedzą,że nie są same
E- takie sukcesy, jak pomoc jednej osobie uważam za wielki
K - nie zbawianie całego świata ale wsparcie jednostki, przyjaźń i dobre słowo, to jest to co możemy zrobić dla ludzi.
"Nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury."
(Emily Dickinson)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Schizofrenia - nie bać się, zrozumieć

Jak walczyć ze Stygmatyzacją w społeczeństwie ?

Co zrobić by odczarować społeczeństwo?

Która choroba jest poważniejsza Depresja czy Schizofrenia ?

Co łatwiej leczyć Depresję czy Schizofrenię ?

Rożnica miedzy psychologiem a psychiatrą ... na te oraz wiele innych pytań uzyskacie odpowiedź w kolejnej już audycji którą odnalazłam w sieci  :) Posłuchajcie bo naprawdę warto :)  Pozdrawiam K.F.



Opublikowano 3 mar 2012
Czy da się zrozumieć schizofrenię? Spróbujmy. Choroba, nazywana niegdyś królewską, może przebiegać różnie. Często jest trudna do rozpoznania dla otoczenia, a sami chorujący nie zauważają u siebie nic niepokojącego.



niedziela, 9 grudnia 2012

Do posłuchania ...Depresja pod lupą

Szukałam, szukał i znalazłam coś dla tych którzy wolą słuchać :) K.F.




"Opublikowano 3 mar 2012
Wciąż znajdują się wokół nas ludzie, którym trzeba pomóc. Niech ta audycja obudzi naszą czujność, bo nie znamy dnia ani godziny, kiedy będzie trzeba pomóc komuś bliskiemu" cytat ze strony : Źródło

Jestem zlepkiem depresji, nerwicy i psychozy...


          Jestem osobą leczącą się psychiatrycznie. Jestem kobietą po trzydziestce, a łykam tabletki     od 16 lat. Stwierdzono u mnie schizofrenię innego rodzaju. Jestem zlepkiem depresji, nerwicy i psychozy. W sumie miałam 8 hospitalizacji, ale w chwili obecnej jestem w wyrównanym stanie. Samodzielnie mieszkam i sporadycznie potrzebuję opieki. Jestem samodzielna wbrew wszystkiemu. Myślę o pracy zawodowej. Będąc w szpitalu nawiązuje się dużo znajomości i relacji, ale one są nietrwałe i kruche. W szpitalu nie ma barier, jeden drugiego potrafi zrozumieć, jest wzajemnie rozumiana skala problemów życiowych, szczególnie dotyczących codzienności. Wśród chorych istnieje stała rywalizacja, kto jest bardziej chory, kto czym się zajmuje, dowartościowywanie się czyimiś słabościami, kto lepiej poradzi sobie w życiu codziennym, w życiu zawodowym. Priorytetem jest aktywność, przypinanie etykiety zaradnego człowieka i tego, który poddał się chorobie.            Albo jest leniwy, niezaradny, niezgułą życiową. Istnieje bardzo duża koncentracja na sobie, egocentryzm, porównywanie się wśród chorych jest tzw. maska. Im mniej chorzy wiedzą o sobie, tym lepiej osobiście dla mnie, ponieważ oceniają, wyciągają pochopne wnioski, ale też można spotkać, ja tak uważam, że to jest wielki dar, takich którzy dzięki swojej wrażliwości, znają cierpienie, samotność, w pełni akceptują i nie zadają pytań. Chcą się przyjaźnić. Nie chorujący nie mają pojęcia, co to jest choroba psychiczna, nie wiedzą jak człowiek zmaga się na co dzień.                            Oceniają postawy życiowe, które się zmieniają wraz z chorobą, sposób funkcjonowania takiej osoby, a niejednokrotnie wygląd zewnętrzny. Jest to duży problem. Choroba psychiczna niesie ze sobą gro cierpienia wewnętrznego. Tak czy siak, człowiek chorujący psychicznie jest bardzo samotny w chorobie,   a tak niewiele potrzebuje. Miłości, życzliwości, akceptacji... Ale co tu mówić, ludzie zdrowi mają problem z akceptacją między sobą, ze sobą i siebie. Wśród zdrowych lepiej być anonimowym, nie wychylać się, mówić mniej niż więcej, co znaczy: mniej znaczy lepiej. Lepiej dla mnie.
Jeśli chodzi o projekt, to żyjemy w takich czasach, że jest kryzys rodziny, człowieka, finansowy, społeczny, ekonomiczny, każdy ma tyle problemów ze sobą, że nie wiem czy to w ogóle dotrze do ogółu. Na pewno przybliży społeczeństwu osoby leczące się, tę problematykę, ale nie wiem czy w dostatecznym stopniu i ja to rozumiem.
Dla mnie pokrzepiającym jest wiersz prof. Kazimierza Dąbrowskiego „Posłanie do nadwrażliwych”. Osoby chorujące są bardzo wrażliwe niejednokrotnie, mające rozbudowany świat wewnętrzny, mają dużo empatii, mogą wiele innych nauczyć i uczą, jeśli ktoś tego chce.
On pisze: ”bądźcie pozdrowieni, że jesteście leczeni, zamiast leczyć świat” Chodzi o to, że ci ludzie, którzy są odrzuceni, cierpią samotnie, osądzani każdego dnia, izolowani, którzy żyją                 i funkcjonują zupełnie inaczej i zachowują się zupełnie inaczej, niż my sobie wyobrażamy, życzymy sobie, pragniemy. Pochylanie się nad takim człowiekiem, podanie mu ręki , uczy nas nie litości, lecz Prawdziwej Miłości, która wszystko zniesie, wszystko potrafi, wszystko może. A Świat jest jeden...
                                                                                                                                    Aniola

sobota, 8 grudnia 2012

Normalność- nienormalność


     Nie wiele wiem o tak zwanych chorych psychicznie. Zazwyczaj mijam ich na ulicy, nie wiedząc nawet o ich cierpieniu, chorobie, która - jak zdążyłem się zorientować z pobieżnych obserwacji - wciąga w swoją orbitę przede wszystkim rodzinę i przyjaciół delikwenta lub delikwentki. Nie ironizuję, staram się tylko zrozumieć, ile tak zwanej normalności jest na co dzień, w nas, osobach nie dotkniętych chorobą psychiczną? I dochodzę do wniosku, że wszyscy - bez wyjątku - balansujemy na granicy; normalność- nienormalność. Postarajmy się pamiętać o tym, gdy mijamy na ulicy osobę zachowującą się- według naszych norm- dziwnie, lub kiedy widzimy człowieka, któremu na pozór nic nie dolega, ale widać, że cierpi, zwija się wewnętrznie z „bólu”, bólu nie do wyobrażenia, którego nie pokona jedna tabletka! Ból duszy- tak sobie to nazwałem. Pragnąłbym, żebyśmy, my „zdrowi” byli bardziej normalni wobec osób dotkniętych chorobą psychiczną. Niby nic wielkiego, ale ileż jeszcze pracy przed nami. Ile uprzedzeń w nas samych?
Zdrówka życzę! Wszystkim!
                                                                                                                Docent-Andrzej Szymański

piątek, 7 grudnia 2012

1000 wyświetleń !!!

 Dziękujemy Wam bardzo

dziś przekroczyliśmy 1000 wyświetleń strony, mamy mały sukces :))) dzięki Wam 



Może uczcimy ten sukces?  Może spotkamy się na koncercie ?  To już 14 Grudnia 2012r o godz. 20.00 Zapraszamy i czekamy na  Was :) 


poniedziałek, 3 grudnia 2012

Poznajmy się ... Elżbieta Żłobicka,




Elżbieta Żłobicka, pochodzi z małej wioski Strachów, gdzie znajduje się tylko 16 budynków, garsteczka mieszkańców. Szkołę Podstawową ukończyła w Żelowicach, potem w Prusach i czmychnęła do Wrocławia, by tam ukończyć IX LO, potem Studia Aktorskie, na wydziale Lalkarskim, także we Wrocławiu. Po ich ukończeniu przeniosła się do Opola, do Opolskiego Teatru Lalki i Aktora, gdzie pracuje dwadzieścia dwa lata. W tym czasie zdała egzamin eksternistyczny na Aktora Sceny Dramatycznej. Gdyby ktoś ją zapytał w którym to było roku, to nie odpowie, ponieważ dat nie pamięta. Urodziła córkę, wychowuje bratanka Tobiasza od jego drugiego roku życia, ten młody człowiek ma siedemnaście lat. Jest szczęśliwą babcią dwójki wnucząt Oliwii i Kamala. Obecnie jest częstym gościem córki Agnieszki, mieszkającej w Niemczech.
Swoją fascynację sceną i teatrem pielęgnuje od szkoły podstawowej. We Wrocławiu uczestniczyła w zajęciach pozaszkolnych w Domu Kultury na P. Skargi. Ważną postacią dla niej i jej rozwoju aktorskiego odegrał Tadeusz Pajdała, który umiejętnie popchnął ją w kierunku sceny zawodowej.       Ma za sobą spory dorobek sceniczny, wierna teatrowi dla dzieci.
Od wielu lat pisze teksty: prozę, wiersze, miniatury literackie, które publikowane są w „Zygzaku”- gazetce szpitali psychiatrycznych w Branicach i Opolu. Marzyła o malowaniu, lecz nigdy nie znajdowała na to czasu, bo małe dzieci. Teraz to marzenie się spełnia, tworzy kolaże. Dzięki Bożenie Pierkiel stale rozwija swoje umiejętności w tej dziedzinie. Jest częstym gościem szpitala psychiatrycznego, nie po to by się leczyć, ale po to, by korzystać z zajęć dla byłych pacjentów. Szpital na Wodociągowej w Opolu daje taką możliwość. Pracują tam wspaniali terapeuci, oddani swojej pracy. Dzięki nim znalazła się po stronie zdrowia, a przewodnikiem Elżbiety jest Iwona Kapral, która zawsze znajduje dobre rozwiązania i służy mądrą radą. Ela, jako nastolatka, nauczyła się z gazet szyć, od mamy nauczyła się dziergania. Wykonuje serwety na drutach, jako jedna z nielicznych osób. Jest to jej relaks i odpoczynek. Uczestniczy w wystawach rękodzieła.
Obecnie, wraz z przyjaciółmi realizuje projekt i spektakl:” Mój Duch Przyjazny”.
Z opolskim teatrem i ludźmi tam pracującymi jest bardzo mocno związana. Jak twierdzi:” Tam odlazłam przyjaciół i teatr pozwolił mi przetrwać ciężkie chwile w życiu osobistym. To moja enklawa spokoju”. Kocha swój zawód i z miłością podchodzi do tego co robi.




Zapraszamy na koncert !!!