05.12.2015 w Klubie Artysty nasze stowarzyszenie zorganizowało koncert zespołu Pentagon.
Beata i Damian Wiśniewscy pochodzą ze Śląska.
We wtorek nagrywają teledysk,w styczniu ukaże się ich płyta. Tworzą znakomity duet. Damian gra na gitarze akustycznej, Beata śpiewa. Niepowtarzalna barwa głosu i dźwięki muzyki zawładnęły klubem od godziny 20.00. Charakteryzują się nietuzinkowością i spontanicznością. Kochają muzykę, kochają kontakt z publicznością. Dla Mojego Ducha Przyjaznego zagrali za darmo. Publiczność w miarę dopisała, niestety nie widziałam nikogo z naszego stowarzyszenia.
Zastanawiam się nad kwestią następującą: dlaczego większość opolan a w tym naszych członków, woli pozostać w swoim domu. Czyżby nie potrzebny był kontakt z ludźmi? Czyżby media zawładnęły tak bardzo naszym życiem, że lepiej pozostać w domu, przycisnąć jeden guzik i już gotowe? Czyż łatwiej jest schować się w wirtualnym świecie? Zasłonić się ekranem komputera, mieć wirtualne znajomości? Czyżby internet zastąpił nam właściwe relacje z rzeczywistością? Nic dziwnego, że potem gubimy się w realności, gubimy właściwe relacje z drugim człowiekiem, nic dziwnego, że pojawiają się stresy, choroby psychiczne, depresje i podobne.
Nic dziwnego, że nie potrafimy ze sobą rozmawiać, tworzyć lub choćby uczestniczyć. Rozumiem, że ktoś może mieć problem w rodzinie i nie może przyjść, rozumiem, że ktoś nie ma ochoty wyjść, bo zima, ale jeśli nie będziemy podejmować próby zmian we własnym życiu, to będzie tak, że zostanie nam tylko kontakt poprzez wirtualność. Zostanie nam umieszczanie postów na Facebook i lajkowanie. Życie przeniosło się do sieci i to jest bardzo smutne. A gdzie kontakt aż ze sobą samym, z własnym Ja? Gdzie właściwe relacje z drugim człowiekiem? Jesteśmy żywymi ludźmi, a sami spychamy się na niziny braku rzeczywistych kontaktów.
autor tekstu i fot.: Elżbieta Żłobicka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To nie cenzura, ale ochrona przed Hejterami.
Komentarz widoczny po zatwierdzeniu :)