niedziela, 29 września 2013

Świadomość Bólu


Nieoficjalnie mówi, się że co dziesiąta osoba w Polsce ma depresję, ale czy co dziesiąta osoba wie, co znaczy cierpieć z powodu depresji ?

I co się kryje pod słowem depresja? Jest mnóstwo pozycji dotyczących czwartego najgroźniejszego problemu zdrowotnego na świecie, opisującego go z punktu widzenia medycyny. 
Przedstawię Wam inny punkt depresji, a raczej ból, który towarzyszy mi przez większość mojego życia, choć nie byłam jego świadoma.  
Przechodząc przez kolejne terapie dostrzegałam coraz więcej i więcej, bardziej świadomie patrzyłam na siebie. Zaglądałam w głąb swojego wewnętrznego świata, który przerażał mnie, którego się bałam. 

Świadomość myśli była dla mnie zagadką. Myślałam, że to, iż mój umysł jest zaśmiecony tysiącami myśli w jednej krótkiej chwili - jest czymś "normalnym" . Okazało się jednak, że mój umysł możne odpocząć od nawałnicy myśli. Ta "Myśl" stała się faktem że można odpocząć i faktem teraz jest, że odpoczywam. Nadmienię dla nie wtajemniczonych, iż jedną z przyczyn i/lub objawów jest poczucie ciągłego zmęczenia. Objawy które łączą się z ciągłym "myśleniem" to właśnie zmęczenie
i zaburzenia snu. Wiąże się z tym kolejny objaw- irytacja. Jesteśmy zmęczeni, to zaczynamy się irytować denerwować. Wszystko wiąże się w swoisty łańcuszek.Zaczyna się od niewinnej myśli, która nakręca cały ten mechanizm. W którymś momencie znajdujemy się w środku tego koła, z którego bardzo ciężko się wydostać. Części z Nas nie udaje się, co do prowadza do takich oto statystyk - "Każdego roku na świecie około 500 tys. osób umiera z własnej woli, w Europie rocznie dochodzi do 200 tys. prób samobójczych, a w Polsce ta liczba wynosi 6 tys. w ciągu roku. Według badań specjalistów oraz statystyk w ponad 80% potencjalne ofiary samobójstw uprzedzają o swoich zamiarach lekarzy lub bliskich. Pozostałe 20% niestety nie dzieli się ze swoim problemem z innymi."
(Źródło: http://www.mowimyjak.pl/
Są wśród ludzi tacy którzy uważają iż myśli samobójcze są wynikiem egoizmu. Czy tak jest? Czy osoba dotknięta depresją myśli tylko o sobie? I czy w ogóle myśli tymi kategoriami? Podejrzewam, że tyle ile ludzi, tyle myśli.
Z własnego doświadczania wiem, że z objawami depresji wiąże się silny ból wewnętrzny, który nie jest możliwy do opisania. Mając świadomość i pewnym sensie kontrolę nad swoimi myślami, dolegliwościami (objawami) ból jest również bardziej świadomy.  
Przestajemy się doszukiwać innych chorób. W moim przypadku, Świadomość bólu jest bardzo duża, to wymaga wielu godzin pracy nie tylko z terapeutą, ale przede wszystkim pracy nad samym sobą. Świadomość bólu powoduje szybsze załagodzenie go. To jest tak, gdy wiesz, że boli Cię głowa bierzesz tabletkę na ból głowy, a nie tabletkę na ból brzucha. 
Wiem, że dla wielu z Was ból czasem jest nie do zniesienia, a świadomość, że on wraca jest destrukcyjna. Powiem tak owszem, ale ten ból z czasem zamieni się na poczucie, że jesteście w stanie przetrwać, i że stajecie się mocniejsi i bardziej doświadczeni w swoim problemie. Możecie być wówczas dumni, że się nie poddajecie. Świadomość jest również lekarstwem na ten ból.Zdaję sobie sprawę z tego, że takie myślenie, gdy jesteście w stanie chorobowym nie funkcjonuje, będziecie oburzać się czytając ten tekst, że łatwo mi mówić, bo nie wiesz, co my czujemy. Wiem co czujecie, ponieważ również to przechodzę, Świadomie piszę w czasie teraźniejszym bo moim zdaniem praca nad tym, by objawów było jak najmniej, trwać będzie jeszcze długo. Pamiętam słowa mojej pani Dr. która, gdy 2 lata temu kończyłam terapię grupową i żegnałam się z nią powiedziała mi -" Pani Karolino to dopiero początek drogi ... " Powiem Wam, że tak owszem droga jest długa, ale na końcu tej drogi czeka na nas nagroda : "Życie w pełnej świadomości i uważności na nasze życie". Trzymam za Was kciuki i myślami jestem z każdym z Was - bo jestem świadoma Waszego (swojego) bólu. 

                                                                                                                                  Karolina F. 

4 komentarze:

  1. Myślę,że dobrze,że piszesz, mam nadzieję i jestem pewna,że mnóstwo osób czyta Cię i ,że jesteś im potrzebna, ja nie mam depresji ale miał ją ktoś mi bliski, już nie żyje..nie miał może nie tyle woli życia ale zrezygnował.z walki o siebie, chyba tak było jak patrzę na to z perspektywy czasu.to smutne.i trudne....trzeba być z drugim człowiekiem albo przynajmniej obok niego
    Wszystkiego dobrego życzę
    A wszystkim tym którym ciężko Dobre Anioły posyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrzysz na bliskich,przyjaciół a nawet czasami obcych ludzi jak uciekają do wnętrza siebie i nie wiesz jak ich stamtąd wydostać, jak zamykają się we własnym smutku, chorobie, cierpieniu, jak umierają w bezruchu. Nagle spostrzegasz że boisz ich, bo nie wiesz jak im pomóc i chcesz by wszystko wróciło do normy. Spostrzegasz że lęk przesłania Twoje życie, że przenika Cię i nie pozwala działać, nie pozwala ratować i ich i samego siebie.
    Ten blog jest bardzo potrzebny dla wszystkich, by wiedzieli i czuli, by się otworzyli...
    Pozdrawiam mocno!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawdziwe , mądre słowa..pozdrawiam

      Usuń
  3. Ból?... ja nawet nie wiedziałam w pewnym momencie, co tak bardzo boli,... natłok myśli, i zmęczenie, to straszne zmęczenie, brak poczucia sensu, zacierały świadomość bólu, ja już tylko chciałam, aby przestało boleć... szukałam "nie tam gdzie trzeba" , tak strasznie błądziłam, potrzebowałam pomocy, krzyczałam, niemal "wrzeszczałam" pomóżcie... aż do upadku.... miałam ogromne szczecie w moim nieszczęściu, że gdy ostatni raz popatrzyłam w górę, ujrzałam" światełko" nikłą- według mojej oceny -szansę, ale resztkami sił, sięgnęłam po nie, a jak już sięgnęłam... powoli dostawałam więcej, dostawałam więcej, tam gdzie się nie spodziewałam, że dostanę...poszłam w to, chociaż jeszcze bez wiary i z bólem, ale to był ten BODZIEC, który chciałam zauważyć, który został mi dany, abym zawalczyła o siebie... tak, to powraca, wciąż trzeba być czujnym, nauczyć się obserwacji siebie, nauczyć się reagować, i żyć z tym, to trudne, ale... przecież zanim zachorowaliśmy, kochaliśmy życie...ktoś tu napisał o dobrych Aniołach, taki dobry Anioł do mnie przyszedł, i ja życzę ich jak najwięcej, musimy pisać o tym, wyrażać siebie i obawy, i troski, ale i radości... pisanie to też terapia, i koi ból, trzymam mocno kciuki, za chorujących, za tworzących tego bloga bo są światełkiem... ach...
    Balonik

    OdpowiedzUsuń

To nie cenzura, ale ochrona przed Hejterami.
Komentarz widoczny po zatwierdzeniu :)