poniedziałek, 26 września 2016

SPOTKANIE LITERACKO-MUZYCZNE W KLUBIE ARTYSTY


Byłam wczoraj (25 września 2016 roku) pierwszy raz na spotkaniu literacko-muzycznym organizowanym przez stowarzyszenie MÓJ DUCH PRZYJAZNY. Kiedy tylko weszłam do Klubu Artysty, od razu ruszyłam w stronę baru, by dodać sobie odwagi, werwy i animuszu, czyli kupić pepsi. Usiadłam przy małym stoliku z zapaloną lampką – oczarowana atmosferą spotkania. Pani Ewa przedstawiła mnie utalentowanym artystom na scenie i widowni, czułam, że roztoczyła nade mną swą opiekę.

niedziela, 18 września 2016

ZAPRASZAMY

Debata- Wrocław

14 września 2016 roku we Wrocławiu odbyła się debata dotycząca wdrażania programu ochrony osób doświadczających chorób psychicznych,
w której wzięły udział organizacje działające na rzecz takich osób. Gościem specjalnym był Pan Olsen z Danii, gdzie opieka zdrowotna jest dobrze rozwinięta. Debata polegała na przybliżeniu problematyki zdrowia psychicznego i sytuacji osób chorujących psychicznie.
Omawiano aspekty społeczne, rodzinne, edukacyjne,prawne.
Z tego spotkania jasno wynika, że osoby chorujące są szczególnie narażone na stygmatyzację, odrzucenie, naznaczenie i dyskryminację.
Żyją w ubóstwie, nie są godziwie nagradzane, najczęściej tracą pracę
i nie mogą tej pracy ani odzyskać, ani potem znaleźć.

sobota, 10 września 2016

Kilka słów...

A teraz kilka słów, jak może być w rodzinie.

Czy ja śnię? Mamy dwudziesty pierwszy wiek, a ja mam wrażenie, że żyjemy w średniowieczu.
Ojciec Trafił do szpitala. Osiemdziesiąt sześć lat. Staruszek? Zawsze był młody duchem, jednak w ostatnich latach bardzo samotny. Ciągle powtarzał, że ma tyle dzieci a jest sam. Żalił się, że okradli go z wszystkiego co miał.
Już nie wspominał mamy. Żalił się na samotność, opuszczenie. Stale wracał do wydarzeń bolesnych.
Zabrali mu wszystko i sprzedali. Został nie dość, że sam, to jeszcze ogołocony z wszelkiego majątku.
Żył w żalu i bólu. Sam. Od czasu do czasu jedna z córek przyjeżdżała rozłożyć mu leki i?
 Odjeżdżała pośpiesznie, tłumacząc się, że nie ma czasu. Bolało go, że jak był w szpitalu to rozkradziono mu wszystko. Kto? Rodzina-dzieci i zieńciowie. Samochodami podjeżdżali i zabrali wszystko.
Bolało go to do głębi. Wrócił do domu. Prawie pustego. Nie angażował się w żadne już prace.