sobota, 24 listopada 2012

Opinie, Komentarze, Forum...

Witajcie, w momencie rozpoznania mojej "choroby" szukałam wielu informacji na jej temat. Chciałam poznać mojego "przeciwnika". Szukając w sieci informacji trafiłam na Forum psychologiczne carbomedicus.pl Znalazłam tam ludzi którzy stali się moimi przyjaciółmi. Jestem im bardzo wdzięczna ponieważ zawsze mogłam liczyć z ich strony na wsparcie i zrozumienie.Zaprosiłam ich do współpracy w naszym projekcie. Tak jak się spodziewałam od razu zgodzili się pomóc. Rozpoczęliśmy na forum dyskusję. Chcą się z nami podzielić swoimi odczuciami,opiniami, doświadczeniem.

Pierwsze komentarze z forum psychologicznego


Witam serdecznie. Znacie mnie od jakiegoś czasu,znalazłam się na forum ponieważ jak większość z nas mam problem natury psychicznej i neurologicznej, wraz z przyjaciółmi chcem zadziałać społecznie i obalić a, przynajmniej spróbować obalić stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie,       że leczący się i uzależnieni to dewianci, wariaci, psychopaci, których trzeba unikać. Chcemy pomóc ludziom w ich samotności, aby inni  mogli spróbować choćby zrozumieć... Ile osób jest odrzuconych, samotnych w swojej chorobie? Jak Bardzo nam brakuje akceptacji z zewnątrz ? ale czy my sami siebie akceptujemy? Chciała bym prosić was o komentarze a na ten temat.
                                                                                                      Mój Duch Przyjazny -  Karolcia




Witam i widzę,ze pierwsza zabiorę głos z naszej wspólnej sprawie.
Po pierwsze myślę na podstawie swojej,że ja siebie nie akceptuje to przede wszystkim podstawowa kwestia bo gdyby było inaczej to bym sobie jakoś bardziej radziła z otoczeniem.
To fakt,że osoby postronne,nie mające pojęcia o chorobie (celowo użyję tego określenie bo przecież to jest choroba jak każda inna) i często właśnie bagatelizują i wyśmiewają i nie są przychylni.
Z drugiej strony nie należy się aż tak bardzo dziwić bo ja sama nie miałam pojęcia o tej chorobie i kiedy spotykałam na swojej drodze osoby chore po prostu ich nie rozumiałam i przyznaję bagatelizowałam oczywiście dopóki nie zachorowałam i nie zrozumiałam przez co się przechodzi na co dzień.
Gdyby nasza wiedza była trochę bardziej rozwinięta i nie mogę zrozumieć czemu mówi się w mediach i nie tylko nagłaśnia inne choroby a te psychiczne są jakby na drugim torze?Ktoś powiem,że przecież inne choroby powodują cierpienie,ból i śmierć ale ile osób z nerwicą cierpi i nie leczona nerwica,depresja często prowadzi do samobójstw.

Jestem specjalistką z dziedzinie samobójstw bo pisałam pracę na ten temat i wiem jaki współczynnik stanowią choroby psychiczne tak często BAGATELIZOWANE często z powodu niewiedzy.
                                                                                                                                         Emi
Dyskusja - dołącz

3 komentarze:

  1. Zastanawiam się jak to było ze mną. Otóż ja jestem systematycznie w gabinecie psychiatry. Leczę się od wielu lat i nigdy nie byłam zniewolona swoją chorobą. Nigdy nie chowałam się i nigdy nie uciekałam w samotność. Biorę leki i tyle a dignozy mam gdzieś, po prostu żyję. Może powiecie, że mam szczęście ale to my sami dajemy pożywkę znajomym jeśli chowamy się w sobie, uciekając w samotność. Wówczas jesteśmy postrzegani jako dziwacy. Ja nie mówię, że skoro został poruszony temat chorób psychicznych, to nie każę chodzić w koszulkach z napisem"Jestem Wariatem", chociaż taka prowokacja byłaby nawet zabawna, ale o problemie trzeba mówić. Życzyłabym sobie większej świadomości w rodzinach, społeczeństwie na temat osób chorujących psychicznie. Samo pójście do psychiatry wywołuje lęk i niektórzy twierdzą, że jest już się naznaczonym. Przepraszam, a czy choroba psychiczna to trąd? Psychiatra to zarażony, od którego można się zarazić? Nie rozumiem. Toż to taki sam lekarz jak każdy inny a choroba psychiczna taka sama jak inna, wystarczy brać leki i można pracować, żyć i mieć znajomych i przyjacół. Jesteśmy ludźmi i traktujmy się jak ludzie. belka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślałam, że to belka pisze :)

    A tak wracając do tematu, to ludzie mają błędne myślenie na temat osób leczących się psychiatrycznie. Wydaje im się, że to wariaci, nieprzewidywalne stwory. Odrobina chęci, poznanie ich może zmienić całkiem stosunek do sprawy. Tacy ludzie też potrafią żyć normalnie. To żaden wstyd przyznać się: "Tak, leczę się psychiatrycznie" To wielka odwaga!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Kochana. Myślimy podobnie. Brak odwagi wynika ze słabej samooceny, z poczucia gorszości. Gdyby tak popracować nad sobą i przyjrzeć się własnym słabościom, gdyby tak zaakceptować siebie z chorobą, to życie chorujący mieliby bardziej otwarte. Przede wszystkim trzeba siebie zaakceptować a z chorobą można żyć. Sprawdzone na sobie, zaakceptowane, pogodzone. belka.

    OdpowiedzUsuń

To nie cenzura, ale ochrona przed Hejterami.
Komentarz widoczny po zatwierdzeniu :)