niedziela, 25 listopada 2012

Cd.... Opinie, Komentarze, Forum...

Poczytałam bloga i na temat projektu i powiem szczerze, że w pierwszej chwili miałam bardzo duże wątpliwości. Bo co to znaczy wyjść do ludzi, to znaczy przyznać się do tego, że jest się chorym psychicznie, czyli wariatem. Przecież nerwica lękowa, którą mam, to też choroba psychiczna, a jednak za wszelką cenę pragnę być postrzegana jako zdrowa, bez problemu natury psychicznej. Czytając poczułam wręcz oburzenie, jak mogę być wrzucona do jednego worka z schizofrenikami, czy depresją psychotyczną, a jednak  W czasie terapii zapytałam nawet moją mgr - "czy ja jestem chora psychicznie" - i wiecie co?-zaczęła kluczyć, dopiero gdy powiedziałam o projekcie odpowiedziała - "No właściwie tak"  Od czterech lat mam nerwicę i wie o niej jedynie mój mąż! Nikt więcej! Na dodatek lęczę się dopiero od roku, bo wstydziłam się pójść do psychiatry i psychologa.  Więc jak widzicie okropnie krępuje mnie moja choroba. I tak sobie myślę, że lepiej by mi było gdybym się z tym nie kryła i dostała wsparcie i zrozumienie od otoczenia, ale czy to możliwe? Taka jednorazowa akcja nie zmieni postrzegania chorób psychicznych, choć na pewno jest bardzo ważna, gdyby ludzie wiedzieli więcej przestaliby się bać nas - wariatów  A i my przestalibyśmy się ukrywać, ale jak na razie, wolę nie chwalić się tym co przeżywam i chyba tak jednak zostanie.                                                                                                                                            Katobi


katboi, dziękuje za Twój głos, właśnie ten projekt jest po to aby pokazać ludziom że można głośno powiedzieć o swojej chorobie i funkcjonować normalnie, wielu chorych ma wspaniałą prace, spełniają się w niej,często docenia się te osoby, ale gdy przychodzi choroba gdy przyznajemy się do niej nagle "przyjaciele" którzy nas doceniali szanowali okazują sie innymi ludźmi i często odsuwają się od nas. Często nas krytykują bo uważają że wymyślamy, np jeżeli chodzi o depresję to mówią często - o że w dzisiejszych czasach to każdy ma depresję. Czy też nerwicę. Owszem jest duży odsetek zachorowań ale niestety ludzie którzy nigdy nie doznali "prawdziwej" choroby nie są w stanie zrozumieć człowieka z depresją czy nerwicą nie wspomnę o trudniejszych przypadkach chorobowych. Tak jak mówicie społeczność nie jest doinformowana, myśli stereotypowo. Czy jednorazowa akcja coś zmieni??? nie wiemy...ale na pewno pomoże i mamy nadzieję że na jednorazowej akcji się nie skończy. Myślę że to iż nasi celebryci zaczęli o tym głośno mówić to jest to duży plus ponieważ do dużej rzeszy populacji taki przekaz dużo łatwiej dociera. Również dotarcie do ludzi przez sztukę daje pozytywny efekt ponieważ łatwiej jest dostarczyć tą drogą emocji które towarzyszą przy każdej chorobie i to nie tylko psychicznej. katboi, jeśli pozwolisz umieszczę Twoja wypowiedź na naszym blogu oczywiście pod pseudonimem? Jest to bardzo ważny głos ponieważ pokazuje "nasz" strach
                                                                                                             Mój Duch Przyjazny - Karolcia


Niestety nasze społeczeństwo,ciągle jeszcze nie dorosło do zrozumienia,że osoba chora psychicznie czy psychiatrycznie,to nie żaden wariat,psychol itd (tych określeń jest wiele)
Choroba jak każda inna,ale od pewnego czasu zaczynamy dostrzegać tą różnice.Cywilizacja wkracza do społeczeństwa,coraz więcej ludzi nie umie się odnaleźć w szybkim postępie cywilizacji,zaczyna się gubić i obawiać,lękać,wkracza strach.
Mit! zamknąć ich w szpitalach?!Nie! trzeba wyjść do nich tak jak oni powinni wyjść do ludzi.
Miałem przyjemność (przez przypadek) obejrzeć reportaż z spektaklu,wypowiedzi.Powiem tak, ja nie widziałem tam ludzi którzy sprawiają wrażenie ludzi chorych,znerwicowanych z ich obawami czy strachami.
Czasem oglądam różne występy ludzi upośledzonych fizycznie,z różnymi zespołami chorobowymi ale widzę na tych występach dużą widownię,co jeszcze kiedyś nie było do pomyślenia.
Ileż jest ludzi samotnych potrzebujących towarzystwa innych,spotkania się z innymi ludźmi,z takich czy innych przyczyn.Nie można się zamykać w sobie i zamykania się przed ludźmi a też izolować takich ""chorych"" od społeczeństwa a wręcz przeciwnie,otwierać się dla nich,to pomaga nie tylko im ale i tym zdrowym(pamiętajmy,ten dziś zdrowy,może być jutro chorym)zdrowy nie zawsze toleruje chorego,do czasu aż sam jest chory i potrzebujący.
Popieram takie programy,niestety ciągle ich za mało
Życzę Powodzenia w działaniach, ku dobru wszystkich.                                                            Admin

http://carbomedicus.pl/mj-duch-przyjazny-vt24146.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To nie cenzura, ale ochrona przed Hejterami.
Komentarz widoczny po zatwierdzeniu :)