Wiem,że dużo się dziś dzieje na świecie. Tempo życia jest coraz szybsze. Dla większości ludzi już trudne do udźwignięcia. Praca zawodowa pochłania inne sfery życia.
Wiem, że często, odważę się to powiedzieć, ludzie są zagubieni sami ze sobą, nie mają kontaktu z samym sobą. Wciąż poszukują złotego środka, we wszystkim, jeśli może zastąpić nas samych. Środka, który pozwoli poczuć się, na chwilę chociaż, szczęśliwym
i zapomnieć o bólu, smutku, niespełnionych pragnieniach, zawiedzionych nadziejach, o wszystkich problemach, jakie spotykają go na życiowej drodze.
Czy w tym pędzie życia, obowiązków, własnych trudności życiowych, można dostrzec drugiego człowieka, pogrążonego w lękach, samotności, rozpaczy, dotykającego dna ludzkiej egzystencji?
Czy poznanie, otwarcie się na świat wewnętrzny
i ogromne cierpienie osoby chorującej
nie czyni bogatszym? Czy nie za mało dziś wiadomo o człowieku? Czy wizja człowieka,
jego osoby, godności, nierzadko poranionej, jego głębokiego pragnienia miłości, bycia w relacjach jest dziś konsekwentnie niszczona na rzecz indywidualizmu i postępu cywilizacyjnego?.....
Co może nakarmić nadzieję człowieka chorującego, którego cierpienie jest nierzadko lekceważone i odrzucane? Świadomość, że jest kochany, kochany i jeszcze raz kochany,wbrew wszelkim ludzkim konwenansom.....
Ludzie chorzy psychicznie uczą miłości do końca, pokory wobec życia, drugiego człowieka, wielkości najmniejszej......
Aniola
fot. i kolaż . K. Fechner
fot. i kolaż . K. Fechner
to co piszesz jest zawsze od wieków elementem życia w stadzie; żyję w patologicznym środowisko lubującym się w okaleczaniu psychicznym; to dno ludzkiej egzystencji ... zostałem wytypowany jako nastolatek po śmierci Taty do tego co opisujesz ~ wciąż brzmią słowa mendy "takich jak ty nie szkoda, jesteś biedny, masz chory kręgosłup, kogoś musimy poświecić" ... chyba nie na miejscu jest mówienie o miłości tam gdzie podstawa relacji ludzkich mend jest bandytyzm ... pozdrawiam i zdrowia zycze !!!
OdpowiedzUsuń