fot. Elżbieta Żłobicka, wyk. Elżbieta Żłobicka |
Czas choroby jest trudnym okresem
w życiu. Tracisz kontrolę nad rzeczywistością. Żyjesz we własnym świecie.
Żyjesz sobą, bądź tym co podpowiada Ci umysł. Może słyszysz kogoś innego, nie
siebie. Jeden wielki miszmasz umysłu, zmysłów i wyobraźni. Tracisz wszystko
wokół, tracisz bliskich, przyjaciół. Trafiasz do szpitala w taki czy inny
sposób. Trzeba to przeżyć. Często nie godzisz się z tym faktem, wzywasz sąd,
szukasz ratunku gdziekolwiek.
A gdy już dojdziesz do świadomości i jasno zaczniesz oceniać rzeczywistość, trzeba zacząć zdrowieć i wrócić do życia. Zderzenie z nim może być bolesne i trudne. Często nie ma do kogo wracać, nie ma do czego wracać, czasami możesz stracić dom, pracę, rodzinę. Nie zawsze jest tak źle. Tak czy siak rekonwalescencja może trwać długo.
Chorujących psychicznie nie chcą w sanatoriach dlatego wybierz sobie jakąś formę działania, która pozwoli Ci w pełni dojść do zdrowia. Na wczasy Cię nie stać, ponieważ nie masz pieniędzy. Ja proponuję zająć się pracami ręcznymi. Niedawno słyszałam, że mają zbawienny wpływ na prawidłowe działanie mózgu. Ja po wyjściu ze szpitala namiętnie zajęłam się dzierganiem, konkretnie serwet. Wzory tych są bardzo skomplikowane. Uczyłam się na pamięć wzoru i potem wplatałam go w serwetki.
Nie dziergałam dwadzieścia lat, ponieważ miałam dużo obowiązków- dzieci, praca, dom. Pięć lat temu wróciłam do swojej pasji, lecz nie wiedziałam, jaki to będzie miało wpływ na mój proces zdrowienia. Zapewniam Was, że nie ma nic lepszego na wykształcenie koncentracji, jak prace ręczne.
Szycie, dzierganie, malowanie, a też grzebanie w ziemi, czyli ogródek. W bardzo szybkim tempie wróciłam do formy. Mogłam zacząć uczyć się tekstów na pamięć, dzisiaj nie sprawia mi to żadnego problemu. Prace ręczne nie tylko poprawiają koncentrację, ale też wyciszają i uspokajają. Po co brać relanium czy hydroksyzynę, weź nici, weź wełnę i druty, czy karton i farby, kredki, bądź ołówek i zacznij działać. Form tworzenia jest bardzo wiele, wszystko zależy od Twojej wyobraźni, inwencji i predyspozycji. Ty również możesz tworzyć, a tym samym uszlachetnić swoje siły i zdrowie. Nie zrażaj się, działaj i twórz. Prace ręczne, rękodzieło było moim hobby od najmłodszych lat. W szpitalu poznałam jeszcze inną formę- tkactwo, które w czasie pobytu w szpitalu pozwoliło mi przetrwać osamotnienie, rozdarcie, zagubienie. Nie znam naukowego podejścia do art terapii, ale znam to na własnym przykładzie: zdecydowanie naprawiona koncentracja, spokój, wyciszenie, gwarantowana satysfakcja, dużo radości, poczucie wartości i ten niczym nie zmącony spokój, spokój, spokój. Same plusy, naprawione zdrowie i przyjemność.
Jedna z moich koleżanek powiedziała, że robiąc serwetki tworzę mandalę, czyli pełna harmonia, to tak na koniec. A zatem do dzieła Kochani. Życzę odnalezienia w sobie pasji tworzenia.
A gdy już dojdziesz do świadomości i jasno zaczniesz oceniać rzeczywistość, trzeba zacząć zdrowieć i wrócić do życia. Zderzenie z nim może być bolesne i trudne. Często nie ma do kogo wracać, nie ma do czego wracać, czasami możesz stracić dom, pracę, rodzinę. Nie zawsze jest tak źle. Tak czy siak rekonwalescencja może trwać długo.
Chorujących psychicznie nie chcą w sanatoriach dlatego wybierz sobie jakąś formę działania, która pozwoli Ci w pełni dojść do zdrowia. Na wczasy Cię nie stać, ponieważ nie masz pieniędzy. Ja proponuję zająć się pracami ręcznymi. Niedawno słyszałam, że mają zbawienny wpływ na prawidłowe działanie mózgu. Ja po wyjściu ze szpitala namiętnie zajęłam się dzierganiem, konkretnie serwet. Wzory tych są bardzo skomplikowane. Uczyłam się na pamięć wzoru i potem wplatałam go w serwetki.
Nie dziergałam dwadzieścia lat, ponieważ miałam dużo obowiązków- dzieci, praca, dom. Pięć lat temu wróciłam do swojej pasji, lecz nie wiedziałam, jaki to będzie miało wpływ na mój proces zdrowienia. Zapewniam Was, że nie ma nic lepszego na wykształcenie koncentracji, jak prace ręczne.
Szycie, dzierganie, malowanie, a też grzebanie w ziemi, czyli ogródek. W bardzo szybkim tempie wróciłam do formy. Mogłam zacząć uczyć się tekstów na pamięć, dzisiaj nie sprawia mi to żadnego problemu. Prace ręczne nie tylko poprawiają koncentrację, ale też wyciszają i uspokajają. Po co brać relanium czy hydroksyzynę, weź nici, weź wełnę i druty, czy karton i farby, kredki, bądź ołówek i zacznij działać. Form tworzenia jest bardzo wiele, wszystko zależy od Twojej wyobraźni, inwencji i predyspozycji. Ty również możesz tworzyć, a tym samym uszlachetnić swoje siły i zdrowie. Nie zrażaj się, działaj i twórz. Prace ręczne, rękodzieło było moim hobby od najmłodszych lat. W szpitalu poznałam jeszcze inną formę- tkactwo, które w czasie pobytu w szpitalu pozwoliło mi przetrwać osamotnienie, rozdarcie, zagubienie. Nie znam naukowego podejścia do art terapii, ale znam to na własnym przykładzie: zdecydowanie naprawiona koncentracja, spokój, wyciszenie, gwarantowana satysfakcja, dużo radości, poczucie wartości i ten niczym nie zmącony spokój, spokój, spokój. Same plusy, naprawione zdrowie i przyjemność.
Jedna z moich koleżanek powiedziała, że robiąc serwetki tworzę mandalę, czyli pełna harmonia, to tak na koniec. A zatem do dzieła Kochani. Życzę odnalezienia w sobie pasji tworzenia.
Elżbieta Żłobicka
Pięknie napisane al czasem jest tak,że właśnie los poprzez chorobę, operację zabiera, odbiera możliwość wykonywania tego co się lubi. Ja jestem artystką a po operacji nie mogę tworzyć bo mam niesprawną prawą rękę...ale dzielnie próbuję lewą a prawą rehabilituję:):0
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!!!!
I zdrowia!!!
świetny filmik ! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam chodzić po Tatrach. Kochałam wycieczki.. Uwielbiam robić zdjęcia.. Miałam wypadek, przejechało mi nogi i z chodzeniem kiepsko. W góry chwilowo nie pojadę.. Ale zdjęcia robię i pozwala mi to szybciej zdrowieć. Tak, pasje bardzo pomagają i pozytywne nastawienie do życia.. Wiara w wyzdrowienie.. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia !
OdpowiedzUsuń