Rok 1998 październik, popołudnie...... siedzę sobie w moim drewnianym sklepie ... czytam gazetę,
w której ukazał się właśnie artykuł o facecie, który chce przybliżyć naturę do ludzi poprzez otwarcie
w której ukazał się właśnie artykuł o facecie, który chce przybliżyć naturę do ludzi poprzez otwarcie
w centrum miasta sklepu z wyrobami z drewna..... uśmiecham się sam do siebie bo z gazety spogląda na mnie moje zdjęcie na tle mojego sklepu .... cieszę się jak małe dziecko bo tyle serca w włożyłem w to przedsięwzięcie i ktoś to zauważył !!! .... Znowu zrobiłem sobie dobrze ))) ...... Poprawiam się na fotelu bo jakoś dziwnie zaczyna mi drżeć noga .... to nie pierwszy raz.... mam już to od jakiegoś czasu ...... ale jest i nowa obserwacja, drżenie pojawia się jako reakcja na bodziec z zewnątrz ..... pewnie to podniecenie tym artykułem .... mijają dni, drżenie się nasila, zaczynam reagować już na każdą zmianę sytuacji wokół mnie ... nikomu nic nie mówię bo i po co, przecież to pewnie takie tam .... muszę się zrelaksować, odpocząć.... dzisiaj jest sobota, znowu gram imprezkę ... a jutro pójdę sobie na spacer do lasu ....
Znowu odpyskowałem żonie ....
nie cierpię takich sytuacji, bo przecież nie wiem nawet co było tego powodem,
a teraz jadę samochodem do pracy i cały się trzęsę ....... no właśnie, dlaczego się trzęsę .....
wracam do domu z kwiatami, przepraszam .... wiesz mówię a może byśmy tak trochę pobiegali, no wiesz tak dla sportu )) /ważyłem wtedy 115 kg/ ... widzę uśmiech aprobaty .... przerzucam w szafie różne ciuchy .... szukam jakiegoś sportowego odzienia .... jest późne popołudnie, ciemno jak u murzyna ))) ....
i bardzo dobrze, bo dresik lekko przy ciasnawy jest i nie powiem, żebym wyglądał na Supermena .....
cały czas opowiadam jak to trening czyni mistrza i, że sport to zdrowie ..... najpierw rozgrzewka, wymach*ję rękami przykucam .... już zaczynam sapać /papieroski wyłażą !!! / ... no to biegniemy .....
10 ... 20 .... 50 .... 100 m ! już mam dość !!! czuję jak spalone kalorie parują ze mnie !!! ....
ale czuję też, że zaczynam trząść się już cały ! .... dobra na dzisiaj wystarczy !!!
Decyzja moja jest ostateczna i mimo nalegań - nieodwołalna !!! .... Po prysznicu czuję się jak młody Bóg ! Mogę z czystym sumieniem zalegnąć przed telewizorem i napić się piwka )) .... rano mam trochę trudności ze wstaniem z łóżka ! .... Zakwasy ! W mordę ! Te pieprzone zakwasy ..... Nie bieganie to nie jest to, trzeba wymyślić coś innego !!! .... Coraz częściej chodzą mi po głowie czarne myśli.... zaczynam szukać różnych wydawnictw na temat przyczyn występowania drgań w organizmie człowieka .... o internecie wtedy nawet nie marzyłem bo uważałem go za wymysł diabła !!!! ..... najprościej będzie po prostu pójść do lekarza .... nie cierpię lekarzy !!!! ... po tym jak w 1973 roku leżałem przez pół roku w szpitalu gdzie wypalano mi rentgenem guza mózgu został mi do nich uraz ! I chociaż to właśnie dzięki nim zostałem uratowany to na samą myśl o białym fartuchu dostaję drgawek !!!!!! Drgawek !!! W mordę .... Kupiłem sobie rower !
Taki tani za 125, 00 złoty !!! ....przecież byłem kiedyś kolarzem ! .... już codziennie robię nim po parę kilometrów !!!!! ..... W domu ciągle nikt nie wiedział o moich drgawkach .... po co mają się denerwować, przecież to na pewno minie ..... Umówiłem się na wizytę u lekarza ......
- Panie Mirosławie, musimy przeprowadzić jeszcze badania, ale istnieje u Pana podejrzenie CHOROBY PARKINSONA !!! ....... choroby parkinsona ....... choroby parkinsona ...... dudniło mi w głowie !!!!! ...... No tak przecież u mnie to normalne jak spadać to z wielkiego konia !!!!!! .... co ja powiem w domu .... przecież na to choruje Papież !!! ..... dlaczego jemu nie potrafią pomóc ? .... przecież ..... to nieuleczalna choroba ..... przecież .... dlaczego znowu mnie to spotkało ..... dlaczego ..... dlaczego ..... !!!!!!! ..... Przyjechałem do domu .... padał deszcz, zimny jesienny deszcz..... ubrałem przeciwdeszczową kurtkę .... Danuśka pyta: - a Ty gdzie w taką pogodę ?
- Na trening - odpowiedziałem i pojechałem rowerem w ten deszcz ...... mogłem ryczeć ile tylko chciałem bo przecież to nie łzy to tylko deszcz ........ jechałem i całe moje życie przesuwało mi się przed oczami....
moja kolarska kariera przerwana rakiem mózgu ...... moja praca w lokomotywowni gdzie umorusany w smarach poznałem prawdziwych kumpli ..... moja praca w związkach zawodowych i spotkania z tysiącami ludzi w całej Polsce .... moje Dyskoteki i te lata w nich spędzone .... wszystko mieszało się w mojej głowie ...... deszcz już przesiąknął mnie do reszty ...... jak ja mam to im powiedzieć ..... przecież niczym sobie na to nie zasłużyli ....... jak ja mam to im powiedzieć ..... przecież po zerwaniu z tą "wielka" polityką, z tymi ciągłymi wyjazdami do Warszawy, Katowic .... miałem być już z nimi .... mieliśmy się cieszyć naszym szczęśliwym Życiem ..... ???????? ........ Przyjechałem do domu .... lało się ze mnie jak bym wyszedł z pod prysznica ...... zanim Danuśka zdążyła ......
powiedziałem - mam Parkinsona !!!!! ............Ale nie martw się ja sobie z tym poradzę........ ja go pokonam, będzie ciężko ale ja go pokonam, a Ty mi w tym pomożesz na pewno !!!!!
............. Stałem obejmując Ją i cały drżałem !!!
... trochę z zimna, trochę ze złości, trochę z .....................
Mirosław Ikcelam MałeckiPosłuchaj
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ! Wiara w wyzdrowienie działa cuda.. Pasje pomagają i dają siłę napędową ! Wiem , bo jestem po poważnym wypadku..
OdpowiedzUsuńPiszę wiersze, robię zdjęcia.. coś tworzę i żyję myśląc pozytywnie..
OdpowiedzUsuń