poniedziałek, 1 lipca 2013

Mój Duch Przyjazny

Miło nam poinformować, iż wczoraj zostało powołane do życia stowarzyszenie 
"Mój Duch Przyjazny" :)
Teraz będziemy tylko czekać na decyzję sądu :) 


"Mój Duch Przyjazny" bardzo się cieszy i dziękuje za tak liczne przybycie na zebranie założycielskie stowarzyszenia.

- Warto dzisiaj wspomnieć skąd pojawił się Mój Duch Przyjazny. Ze snu... Sny miewałam i wśród wielu z nich pojawił się On. Zapisałam to szczególne zdarzenie w takiej to formie, jak powyżej.Życzę miłej lektury.

fot.E.Żłobicka


Ja, Boże, Twoja służka, niczego złego nie zrobiłam, nie zgrzeszyłam. Sercem kochałam, sobą kochałam, zagubiona wśród tłumu ludzi i wśród nich nie miałam swojego obrońcy. Szarpana i 
targana przez wielu i zdarzeń wiele, pokochałam jeszcze raz. Kochałam bez perspektyw, gdy tamten podszedł do mnie i znowu chciał mnie bić myślą i ciałem. Strachem byłam, bólem byłam, krzyczałam:” Odejdź!” i pojawił się On, mój Duch Przyjazny. Krzyczałam, nie wiedząc, że to On
- Odejdź! Zostaw mnie w spokoju! Nie chcę Ciebie! Bolisz!- krzyczałam gotowa do obrony. I wówczas On ciepłym głosem odezwał się
- Potrzebujesz pomocy?
- Tak. Potrzebuję. Pomóż mi, proszę.
Mój Duch Przyjazny, który już duchem nie był, miał na sobie długi płaszcz. Zdecydowanie i ciepło od niego biło. Ciałem dużym był mój Duch Przyjazny, duchem wielki, gotowy mnie bronić. Obrócił się tyłem do mnie, bo tamten już się zbliżał, znowu chciał mnie skalać.
- Stój!- powiedział mój Duch Przyjazny- dalej stop, nie pójdziesz- i zasłonił mnie ciałem swoim. Poczułam się bezpiecznie za jego plecami. Chwilę tak w napięciu trwali i tamten nie miał już odwagi podnieść na mnie ręki. Uciekł przez tłum, a wówczas wszystkie hieny i szakale uciekły w popłochu ode mnie. To sprawił mój Duch Przyjazny, wielki ciałem i duchem. Odwrócił się do mnie i już nie byłam za jego plecami. Śmialiśmy się szczerze. Ja rechotałam ze szczęścia i On się śmiał, pewny swej wygranej. Tłum się śmiał i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. 
Taki to sen miałam.

                                         Elżbieta Żłobicka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To nie cenzura, ale ochrona przed Hejterami.
Komentarz widoczny po zatwierdzeniu :)