czwartek, 10 października 2013

Krótki wpis...

    Lubię oglądać program telewizyjny "Świat się kręci" bo rozmawiają tam naprawdę o trudnych i ważnych sprawach.Dzisiaj gościem był Jerzy Dudek, i Ilona Felicjańska, oraz autorka ważnej książki dla mnie Ewa Woydyłło rozmawiali o alkoholizmie wśród kobiet, a tytuł był, 
czy "Polki piją inaczej?"
Temat ważny, ale zwróciłam tam uwagę na kilka bardzo istotnych spraw, Jerzy Dudek zadał bardzo interesujące pytanie, na które właściwie nie dostał odpowiedzi. Na słowa i dane o tym, że wiele małżeństw się rozpada bo żona pije, On spytał, i właściwie chyba też stwierdził, że mężczyźni, partnerzy powinni spytać swojej żony, jak ci pomóc?...Strzał w dziesiątkę jak dla mnie, to pytanie powinni zadawać sobie wszyscy, nie tylko partnerzy alkoholików, ale partnerzy narkomanów, chorych na depresję, ... a wciąż niestety zauważam, że niestety bywa łatwiej się poddać, odejść, ocenić, zbrukać (owszem, też) ... czy ja jestem zbyt przekonana nierealnie o tym, że tak powinno być? Czy ja chciałabym widzieć świat idealny? Nie ma zrozumienia dla chorych, uzależnionych, odsuwamy się od nich, zostawiamy ich po prostu, przypinamy etykietkę- ten jest be...- bycie z chora, czy uzależnioną osobą, wymaga niestety cierpliwości, pracy, wyrozumiałości, ale przede wszystkim miłości, zawsze większość moich bliskich znajomych mi zarzucała, że wszystkim tylko usprawiedliwiam, że tłumaczę, a Ci , których ja tłumaczę są nic nie warci, albo nienormalni,, nic niewartymi, bo przecież krzywdzą, bo gdyby chcieli, naprawdę chcieli..dostać pomoc, to by się za siebie wzięli. Owszem, są przypadki, kiedy już nie da się nic zrobić, w końcu Ci, którzy pomagają też mają swoją wytrzymałość i cierpliwość, i ktoś popada w Otmęt narkomani, uzależnienia od alkoholu i ląduje pod mostem, są takie przypadki. Bardzo mnie boli zawsze łatwość w wydaniu oceny, odepchnięciu, i braku chęci wejrzenia w sytuację, w tę druga osobę, i jak łatwo przychodzi nam zostawienie osoby w potrzebie.

I przecież, jeśli się uzależniamy od czegokolwiek, czy alkoholu, czy narkotyków, czy popadamy w depresję, każdy z nas w tej sytuacji potrzebowałby wsparcia, każdy taki człowiek potrzebuje NIE BYĆ SAM! Ile takich osób udałoby się uratować, gdy nie zostali odtrąceni, wyrzuceni poza margines, gdyby ktoś chciał dać im szansę, gdyby ktoś widział w nich DOBREGO CZŁOWIEKA? To zbłąkane "dzieci", które szukają miłości, wsparcia, wybaczenia... zrozumienia, i czasem a nawet bardzo często, potrzebują pokazania im, że ŚWIAT MOŻE BYĆ LEPSZY, może dać coś dobrego, i że nie każdy jest dla nich wrogiem. Przyjazne środowisko, przyjazna rodzina, przyjaciele, koledzy. Te słowa, nazwy , tak bardzo kuleją.
Żal mi tych, którzy nigdy nie usłyszą pytania, jak Ci mogę pomóc?...
Wiem, że to pytanie często zostałoby bez odpowiedzi. Że czasem ktoś jest tak nastawiony na nie, że nie będzie z nikim rozmawiał, że jest nastawiony agresywnie, i w gniewie odpowie. Ale to wtedy zwykle krzyczy strach i zagubienie. We wszystkim jest potrzebna miłość i chęć zrozumienia. Nie chcę być powierzchowna, i nie chcę być tak traktowana. Oczekuję od ludzi( już teraz ...) głębokich związków, głębokich przyjaźni, i wierzę, że zaczyna się dla mnie nowy, dobry czas. Bez krytyki, bez przejmowania się nią pod swoim adresem, jestem pełna, a przynajmniej mam wiele zrozumienia dla innych, i doceniam bardzo mocno każdą walkę o każdego człowieka. Człowiek, jest warty tego, aby był kochany, aby był rozumiany, nawet gdy popełnia błędy, aby miał szanse poznać dobrą stronę życia,ABY MÓGŁ W SOBIE ZOBACZYĆ WARTOŚCIOWEGO I KOCHAJĄCEGO CZŁOWIEKA   i aby mógł potem opowiadać swoją historię...                  
                                                                                                                     AGNIESZKA  :))

P.S. miał być krótki wpis... ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To nie cenzura, ale ochrona przed Hejterami.
Komentarz widoczny po zatwierdzeniu :)